System TRX powstał, jak to często bywa, z konieczności. Jeden z komandosów Navy SEAL, legendarnej formacji sił specjalnych amerykańskiej marynarki, niejaki Randy Hetrick, zauważył, że w trakcie wielotygodniowych
misji żołnierzom brakuje regularnych treningów. Oczywiście zawodowcom, którzy brali udział m.in. w wojnie w Zatoce
Perskiej, operacji „Restore Hope” w Somalii (zekranizowanej w filmie pt. „Helikopter w Ogniu”) czy akcji o kryptonimie „Anakonda” w Afganistanie, dość było wrażeń, ale chodziło o coś więcej. Oni musieli być najlepsi. I potrzebowali prostego, uniwersalnego narzędzia, które zagwarantuje im najwyższą możliwą formę fizyczną. Hetrick rozpoczął eksperyment ze starym pasem do jiu-jitsu i parcianymi taśmami spadochronu. Skonstruował dwa, regulowanej długości ramiona nośne oraz prosty patent umożliwiający zaczepienie wynalazku w dowolnym miejscu. Tak powstał TRX Suspension Trainer – banalnie proste i jednocześnie
bardzo skuteczne narzędzie do treningu całego ciała. Po dwunastu latach w Navy SEAL Hetrick odszedł z czynnej służby i postanowił się
zająć propagowaniem oraz rozwojem wymyślonego przez siebie systemu. W ciągu kolejnej dekady TRX znalazł się na wyposażeniu armii USA, drużyn mistrzowskich NFL, NBA, NHL i MLB. Droga do cywila została przetarta. TRX znalazło zastosowanie w fitnessie, powoli zadomawiając się również w miejscach, które dotychczas zarezerwowane były dla bezkompromisowych zwolenników żelaza i sztangi.
W czym tkwi sukces TRX Suspension Training?
Zamiast sztangi własne ciało. Przede wszystkim w prostocie, bo konieczne do przekraczania fi zycznych barier obciążenie
to po prostu ciężar ciała. To właśnie za jego pomocą zaangażujemy całe grupy mięśniowe do wzmożonego wysiłku.
Opracowany w toku doświadczeń i prób zestaw ćwiczeń, których aktualnie jest już grubo ponad pół tysiąca, może „zniszczyć” każdego,
kto przekonany jest o własnych: sile, wytrzymałości i kondycji. TRX potrafi obnażyć ukryte słabości, tym bardziej że, z racji specyfiki urządzenia, nie jest możliwe całkowite wyizolowanie podczas ćwiczenia tylko jednej grupy mięśniowej. Po treningu z TRX można boleśnie i przyjemnie przekonać się o tym, że mamy nie tylko potężne połacie mięśni piersiowych wielkich,
zestaw bicepsów czy czworogłowe ud na których zazwyczaj tak bardzo się skupiamy, ale również te stabilizujące swoich
sąsiadów gigantów. Sprzymierzeniec wiązadeł, wróg nudy. Nieocenioną zaletą TRX jest wzmocnienie wiązadeł, a w konsekwencji znaczne zmniejszenie liczby kontuzji i urazów podczas ćwiczeń. To nie wszystko. Oddziaływanie na rozległe partie mięśniowe (specyfi ka
ćwiczeń w systemie TRX) poprawia i buduje ich wytrzymałość oraz stabilność. To czysty zysk dla wszystkich, którzy równolegle z siłownią odwiedzają boiska do koszykówki czy piłki nożnej. Oraz dla osób, którym bliskie są sporty walki. Kolejna pozytywna cecha systemu wynika z różnorodności ćwiczeń. Ich uniwersalność gwarantuje, że trening na taśmach TRX jest bezpieczny właściwie dla każdego i w każdym wieku. Osoby, które z jakichś powodów nie mogą odwiedzać klubów, bez problemu skorzystają z tego systemu w domu. Albo w podróży. Montaż i instalacja są bardzo proste: solidna futryna, belka u powały, drzewo w parku. Taśmy można zaczepić
niemal wszędzie. Jedyna uwaga dotyczy techniki wykonywania ćwiczeń, dlatego przynajmniej w początkowym okresie warto
skorzystać z porady wykwalifikowanego trenera personalnego.
Nie(tylko) dla orłów
Osoby ćwiczące rekreacyjnie bez wątpienia odniosą spore korzyści ze spotkania z TRX, jednak podobnie będzie
w przypadku już ukierunkowanych, uprawiających jakąś dyscyplinę zawodników. Zasadniczy zysk dotyczy wsparcia dla przygotowania motorycznego opartego na ćwiczeniach wielostawowych, angażujących długie łańcuchy kinematyczne. W takich
przypadkach TRX okazuje się bardzo pomocny, co jest szczególnie aktualne we współczesnym sporcie, w którym nie ma
czasu na oddzielne kształtowanie zdolności motorycznych. Chodzi o poprawienie motoryki z równoczesnym bodźcowaniem
układu nerwowego. Jest to możliwe przede wszystkim wówczas, gdy wykonujemy ćwiczenia w warunkach niestabilności, nierównowagi,
oddziaływania wielu różnych sił zewnętrznych, co symuluje właśnie trening na taśmach TRX. Oczywiście podobne
okoliczności można stworzyć również na wiele innych sposób, jednak omawiany tu system jest często szybszy, skuteczniejszy
i zazwyczaj bardziej wszechstronny niż alternatywne rozwiązania. Oraz, co nie jest bez znaczenia, właściwie stacjonarny.TRX w królestwie hantli i sztangi Korzyści, między innymi ze zmuszania układu nerwowego do aktywnego sterowania
pracą wielu mięśni jednocześnie, okazują się cenne także podczas treningu kulturystycznego. Powiedzmy sobie szczerze, nawet
najlepsze taśmy i maksymalne obciążenie poprzez balans ciałem nie zastąpią solidnego treningu oporowego na ciężarze
zewnętrznym. Mówiąc prościej, nie da się zamienić żelastwa na tasiemki – i nic takiego nie sugerujemy. Natomiast TRX może się
okazać piątą kolumną, tajną bronią w walce o pobudzenie tkanki mięśniowej do wzrostu, zaatakowania organizmu nowymi bodźcami.
Wcześniej czy później wszyscy ich szukamy i musimy eksperymentować z roztrenowaniem, poważnymi modyfikacjami planów treningowych, przecieraniem nowych szlaków w drodze ku lepszym osiągom, większej masie i sile. TRX może skrócić tę drogę,
a przynajmniej bardzo pomóc w marszu do celu, do którego dotarli niegdyś Franco Columbu, Ronnie Coleman i inni. TRX jest ich sprzymierzeńcem i ciekawą alternatywą na etapie przed treningiem głównym, na ciężarach właściwych.
TRX w praktyce
Chodzi tu o ćwiczenia oparte na zasadzie wstępnego zmęczenia – technikę, która pobudzi duże grupy mięśniowe (dla przykładu czworogłowe) do szybszego zmęczenia. Właśnie w takich okolicznościach warto skorzystać z systemu TRX. Przed rozpoczęciem głównej sesji treningowej na maszynach zaczynamy od napompowania i wyeksploatowania mięśni za pomocą taśm,
wykonując ćwiczenia w kilku super seriach. W przypadku nóg choćby najlepszym zestawem będzie kombinacja 3 x 16 zadań typu TRX Hamstring Curl i TRX Leg Extension. Oba ćwiczenia zaskoczą intensywnością doznań, zaktywizują głębokie partie mięśni i sprawią, że
podczas późniejszych serii właściwych odkryjemy nowe granice, które na pewno będziemy chcieli przekroczyć. Na końcu artykułu
znajdziesz kompletny plan treningowy wraz z instruktażem oparty o podstawowe ćwiczenia TRX dla początkujących.
Należy pamiętać, że słabsze mięśnie męczą się szybciej niż duże i silne. Po paru seriach angażujemy tylko te drugie i intensywność
treningu nigdy nie jest maksymalna. Różnorodność zestawu ćwiczeń na taśmach TRX gwarantuje, że słabsze i zazwyczaj
mniej zaangażowane mięśnie zostają pobudzone i dopalone w sposób zazwyczaj niedostępny podczas tradycyjnego treningu.
TRX pozwala do nich dotrzeć szybko i skutecznie. To ma znaczenia m.in. dlatego, że zazwyczaj spieszymy się, by przejść do ćwiczeń
właściwych, na ciężarach. Omawiany tu system może skrócić tę drogę, generując jednocześnie spory zysk poprzez poważne
zaangażowanie mięśni głębokich, stawów i porządne przygotowanie partii mięśniowych, na których chcemy się skupić danego
dnia. Czy to dużo? O tym, że rozgrzewka zazwyczaj jest niedocenianym elementem treningu, wiemy wszyscy. Wiemy, kiwamy głowami ze zrozumieniem, potwierdzamy, a kiedy trafiamy do siłowni, szybciutko pędzimy w kierunku
ławeczki i zakładamy na gryf „dwie dwudziestki”, żeby się nieco rozgrzać. Niektórzy zahaczając jeszcze o bieżnię lub steper, kręcą nadgarstkami lub przedramionami. To wyjątki. Efekty nieprzygotowania do treningu niekoniecznie pojawiają się natychmiast, ale kumulują się i odzywają często po tygodniach, miesiącach, a nawet latach. Naderwane torebki stawowe, uszkodzone
wiązadła, problemy z kręgosłupem. TRX nie jest oczywiście remedium na wszystkie te problemy, ale wielu z nich może zapobiec.Wystarczy sięgnąć po dwa pasy z uchwytazmi i spędzić na nich kilkanaście minut. Uniwersalność i przydatność systemu polega na tym, że ta zabawa daje sporo satysfakcji i przynosi nieocenione korzyści. Można się poczuć na fali nie tylko wtedy, gdy walczymy z żelastwem, ale również wcześniej, wisząc na taśmach i wyciskając z mięśni siódme poty. Nie wierzycie? Po prostu spróbujcie.
Odżywianie w treningu TRX według Dawida Bukiela
Tak jak przed każdym innym treningiem w siłowni, tak i tu powinniśmy dostarczyć naszemu organizmowi odpowiedniego paliwa,
które pozwoli mu działać na najwyższych obrotach. Oczywiście z zachowaniem odstępu czasowego pomiędzy posiłkiem
a wysiłkiem. Źródłem energii będą węglowodany oraz proteiny. Pewnie się zastanawiacie – a gdzie tłuszcze? Ja osobiście
jestem zwolennikiem spożywania posiłku przed- i potreningowego, w którego skład wchodzą same węglowodany złożone: brązowy
ryż lub kasza gryczana, oraz proteiny pochodzące z mięsa zwierzęcego: indyka albo kurczaka. W diecie całościowej tłuszczów
oczywiście nie eliminuję. Najlepszym ich źródłem będą m.in. oliwa z oliwek, olej lniany, awokado, żółtka jaj, orzechy włoskie
i migdały. Moja ulubiona kombinacja obiadowa to 80 g kaszy gryczanej, 150 g grillowanego fi letu z indyka i 70 g gotowanych
brokuł. Należy pamiętać, że proporcje składników, np. ilość białka, należy określić indywidualnie, m.in. w odniesieniu do wagi
ciała i intensywności planu treningowego.
Od czego zacząć?
Odpowiedzi nie trzeba szukać daleko. Najlepiej zacząć od współpracy z certyfikowanym trenerem TRX, który dokładnie i sumiennie
przekaże Wam wiedzę praktyczną i teoretyczną związaną z systemem taśm.
AUTOR: DAWID BUKIEL
CERTYFIKOWANY TRENER TRX SYSTEM
REDAKCJA: ANDRZEJ SITEK
Nikt jeszcze nie skomentował